Odkąd wyniuchałam ideę himmeli, czyli geometrycznych form zrobionych ze zwykłych słomek, stały się one moją nową namiętnością. Był już geometryczny wianek, były domki, przyszedł i czas na jelenia. Bo ja to w sumie monotematyczna jestem i jelenie też oscylują w kręgu moich wnętrzarskich uwielbień (tutaj znajdziesz plakat z rogaczem, a tu naklejkę ścienną). Połączyłam więc jedno z drugim, i wyszła mi nie do końca płaska (i niezupełnie też trójwymiarowa) dekoracja ścienna.
Słomki i klej na gorąco.
Mam zapas czarnych słomek na całe życie. Swego czasu, cierpiałam na ich wielki niedostatek, więc zjeździłam okoliczne markety i w końcu udało mi się je znaleźć w Kauflandzie. Jeśli kiedyś wycofają je z produkcji, będę bezpieczna.
Robiąc geometryczne domki, odkryłam, że całkiem fajnie działa łączenie słomek za pomocą kleju na gorąco. Przy wianku nawlekałam je na sznurek i niestety, wszystkie kształty, które nie były trójkątami, rozjeżdżały się. Zawsze jest coś za coś, i klejenie ma jedną wadę – projekty są BARDZO delikatne. Naprawdę wystarczy niewielkie naprężenie, żeby je zniszczyć. Trzeba więc uważać, ale za to można wyczarować dowolny kształt.
Skoro dowolny, to czemużby nie jeleniowaty? No właśnie…

Jeleń na ścianie.
Zaczęłam od rozrysowania na kartce projektu – czyli czegoś na kształt pyska jelenia. Kiedy miałam już szkic, przystąpiłam do dzieła. Trochę mozolna była ta praca, nie powiem. Najbardziej upierdliwe okazało się docinanie końcówek słomek – żeby wszystko było ładnie wykonane, musiały być przycięte na wymiar. I nie zawsze pod kątem 45 stopni, więc kombinowałam w trakcie.
Zaczęłam od rogów – najpierw jednego, potem analogicznie drugiego. Bardzo starałam się, by mój jeleni łeb był symetryczny – nie wyszło IDEALNIE, ale może być. Od biedy.
Wszystkie długości słomek przygotowałam sobie przed klejeniem – bardzo ułatwia to pracę. Leżały ułożone w sklejany projekt, więc nie pomieszały się na szczęście. Jest to dość istotne, bo praktycznie każda ma inną długość i łatwo można się pogubić.

Miejsce dla rogacza.
Mąż odkrył jelenia rano (robiłam go w nocy) i nie był zbyt szczęśliwy – kolejna ściana miała zostać zbrukana moim kurzołapkiem. Tak sobie myślę, że zaczyna mi brakować miejsca i potrzebuję rozszerzyć swoją przestrzeń życiową. Małżonek sugeruje upiększanie piwnicy. Trafił mi się osobnik, który lubi, gdy jest pusto. Przeprowadzałam batalię o każdy mebel (włączając w to łóżko) i ciągle twierdzi, że niepotrzebnie zagracam przestrzeń. Moje szczęście w tym, że przeważnie zauważa, że coś zmieniłam po paru dniach…

Jeleniowi się poszczęściło – pozytywnie przeszedł Test Teściowej. Pisałam już kiedyś, że Mama ma dobry gust. Jeśli to co zrobię, spotyka się z Jej zachwytem – jest dobrze. Gorzej jeżeli mówi „najważniejsze Madziu, że tobie się podoba” – wiem już w tym wypadku, że dno i tona mułu. No więc jeleń został zweryfikowany pozytywnie i mimo protestów męża, zaczęłam mu szukać miejsca do zawiśnięcia.

W salonie mam motylki, w sypialni origami ścienne, w przedpokoju naklejkę, u dzieci geometryczne króliczki, więc padło na kuchnię.
Jeleń kuchenny.
Ostatnio upolowałam w Biedrze półki w kształcie sześciokątów foremnych (60 pln za komplet), więc jelonek został wkomponowany w jedną z półeczek. Muszę Ci powiedzieć, że podoba mi się to bardzo. Jest taaaak geometrycznie!
Gdybym robiła kuchnię raz jeszcze, wyglądałaby inaczej. Dzięki tym półkom, jeleniowi i ikeowskiemu barkowi, jest taka… moja. Na pewno całość sprawia mniej sterylne wrażenie, niż biała ściana i niech tak zostanie.
Co myślisz? Jeśli Ci się podoba, wesprzyj jelenia komentarzem!
PS. Zapraszam na mojego Facebooka i Instagrama!
W życiu nie pomyślałabym, że to słomki! Wygląda na metal i zabawe ze spawarka. Pomysł świetny, a wnętrze boskie!
PolubieniePolubienie
Dzięki! Nawet nie wiesz, jak mi brakuje dwóch umiejętności: stolarstwa i zabaw ze spawarką właśnie 🙂
PolubieniePolubienie
Jeleń jest piękny 🙂 i jak zaprezentowalas prosty do wykonania. Kolejnym plusem jest tani koszt 🙂
A mąż się przyzwyczai, mój Przedmaz też nie lubi moich pomysłów, ale się jakoś do nich przyzwyczaja 🙂
PolubieniePolubienie
świetny jeleń 😀
PolubieniePolubienie
Ciekawie się prezentuje. Choć z mojej męskiej strony oczekiwałbym praktycznego zastosowania, np. w kilku miejscach pewne haczyki na dodatki do kuchni 🙂
PolubieniePolubienie
O, to jest pomysł! Dzięki za podpowiedź! 😃
PolubieniePolubienie
Imponujący ten jeleń 😀
PolubieniePolubienie
Dziękuję! Jeleniowi jest bardzo miło 😀😄
PolubieniePolubienie
Nigdy nie przyszło by mi do głowy że ze słomek można zrobić takie cudo 🙂 Brawo za talent i pomysłowość 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję, dziękuję! Jest nam z jeleniem bardzo miło 😃
PolubieniePolubienie
Reblogged this on magdasierocinska and commented:
O rany! strasznie mi się podoba! Uwielbiam takie rzeczy, ale sama z „DIY” robię tylko kolaże dla znajomych (chyba po cichu się z nich podmiechują.. 😛 ) Za jelenie się zabiorę, a co! Może się uda! 😀
pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Pochwał się koniecznie skończonym dziełem 😃
PolubieniePolubienie
Fajne pomysły, a jak się znudzi, to można poprzestawiać patyczki 🙂
PolubieniePolubienie
Hahah 😀
PolubieniePolubienie
Jak dla mnie jeleń zdał egzamin na 6! Jest super i rzeczywiście wpasowuje się w klimat półek 🙂 Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
O, jak mi miło to słyszeć! Dziękuję! 😀
PolubieniePolubienie
Świetny pomysł! Uwielbiam takie rzeczy 😀
Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie
Super – nie wpadłabym na to, że ten jeleń jest ze słomek.
PolubieniePolubienie
I o to chodzi 🙂
PolubieniePolubienie
Wygląda genialnie1 Uwielbiam takie geometryczne ozdobry ❤
PolubieniePolubienie
Ja też 🙂
PolubieniePolubienie
Fajny pomysł z tym jeleniem! Też zaczynam stawiać na dekoracje DIY w mieszkaniu 🙂
PolubieniePolubienie
Świetny pomysł i wygląda daleka jak z metalu. Brawo!!! Najfajniejsze jest to, że jak Ci się znudzi, to wyrzucisz i zrobisz coś innego, więc niby ta sama przestrzeń, a jednak inna :). Mój mąż też by zauważył dopiero po kilku dniach, ale syn ma sokole oko, więc jednak są spostrzegawczy mężczyźni;). Ale też dzieci lubią swój ład i bezpieczny świat, więc wszystko szybko wyłapują, zwłaszcza po powrocie z wakacji. Pozdrawiam i ściskam wirtualnie, Renata
PolubieniePolubienie
Uwielbiamy takie DIY! Jest naprawdę oryginalnie i o to chodzi 🙂 Brawo! 🙂
PolubieniePolubienie