Wiesz już, że byłam na szkoleniu z Home Stagingu, ale praktycznie nic o nim nie pisałam – dziś nadrabiam zaległości. Szkolenie trwało dwa dni i prowadził je Grzegorz z firmy Stage It Up. Dość długo zastanawiałam się, czy wziąć w nim udział. Temat Home Stagingu interesował mnie już od dawna, jednak nie umiałam znaleźć praktycznie żadnych materiałów w sieci, które by go wyczerpywały. Najwięcej informacji było na stronach anglojęzycznych, ale nawet tam, były to tylko ogólniki. Z programów telewizyjnych można się trochę nauczyć, ale raz, że przekłamują nieco rzeczywistość, dwa – ciągle to za mało. Tak się wahałam, aż w końcu stwierdziłam, że jeśli kiedyś będę kupować mieszkanie na wynajem, to zainwestowana w szkolenie wiedza, zwróci się z nawiązką. Wiedziałam, że szkoląc się w Stage It Up, mogę liczyć na profesjonalne podejście (to jedna z najdłużej działających na rynku firm w tej dziedzinie), a fakt, że w październiku kurs odbywał się w Katowicach, ostatecznie rozwiał moje wątpliwości.
Szkoliliśmy się w przepięknym, 200 metrowym lofcie – przemycam zresztą jego zdjęcia i mam nadzieję, że podoba Ci się równie mocno, co mi.
Zapraszam na taką wiedzę w pigułce – czyli co działo się dnia pierwszego.
Dlaczego Home Staging działa?
W poprzednim wpisie (klik) pisałam, czym jest Home Staging. Od tego między innymi zaczęliśmy kurs. Tutaj nastąpiło moje pierwsze zdziwienie, bo nie kojarzyłam tych działań z remontem – wydawało mi się, że polegają bardziej na położeniu dywanika na zniszczonej podłodze. W żadnym wypadku tak nie jest! Home Staging nie ma na celu zatuszowania wad nieruchomości, tylko uwypuklenie jej zalet – jak najtańszym kosztem. Są takie lokale, w których po prostu się nie da bez remontu – i wtedy trzeba go zastosować.
A dlaczego właściwie Home Staging działa? Bo ludzie kupując mieszkanie, chcą otrzymać marzenie o lepszym stylu życia. Nikt przecież nie przeniesie się z własnej woli do ciaśniejszego i brzydszego lokum – szukając dla siebie nowego miejsca, chcemy by było lepsze niż poprzednie. Dużo lepiej sprzedają się lokale w dobrym stanie, umeblowane, niejako „pod klucz” – na pewno ma to związek z większą świadomością własnego czasu, ale także tym, że chcemy się wprowadzić już, zaraz, teraz!
Kolejnym powodem tego, że Home Staging zaczyna podbijać rynek jest… brak wyobraźni. Oczywiście nie u każdego. Jest kilkoro ludzi, którzy widząc zapyziałą norę z pajęczyną w oknie, dostrzegają OKAZJĘ inwestycyjną, ale większość skrzywi się i wyjdzie. Tak to wygląda i jest to pole do działań Home Stagera – powinien on umieć tak edytować przestrzeń, by nieprzyjazna jaskinia zamieniła się w przytulne gniazdko.
6 zasad Home Staging’u
Jest kilka uniwersalnych zasad, którymi należy się kierować w przypadku Home Stagingu i wcale nie są one tak oczywiste. Ja dopisałabym tak od siebie, że warunkiem koniecznym, acz niewystarczającym, by zostać Home Stagerem, jest posiadanie dobrego gustu – ale to tylko moje spostrzeżenie 🙂
Ok, więc czym kierować się, przygotowując takie wnętrze?
1) Określenie grupy docelowej.
Inaczej będziemy Home Staging’ować nieruchomość wiedząc, że naszym idealnym klientem jest student, a inaczej dla młodego małżeństwa. Warto też zastanowić się, w jakim przedziale wiekowym są osoby, które myślą o danej nieruchomości i w gusta takiego statystycznego Kowalskiego celować.
2) Neutralizacja wnętrza.
Czyli mamy robić tak, żeby podobało się jak największej ilości odbiorców. Pozbywamy się wszelakich pamiątek, zdjęć, pluszaków, zdobyczy znad morza i Zakopanego. Odgracamy nieruchomość z wszelkich „przydasiów”. Zostawiamy rzeczy, które naprawdę ją zdobią, lub mają do tego potencjał.
3) Zachowanie spójności z całym otoczeniem.
Nieruchomość to nie tylko to, co w środku, lecz również jej sąsiedztwo. Jeśli mamy dworek w stylu angielskim, to wnętrze urządzone ultra nowocześnie, będzie się z nim gryzło. Nie tego będzie oczekiwał nasz nabywca podchodząc pod drzwi, a przecież nie chcemy go rozczarować!
4) Działanie w dużej mierze na tym, co mamy.
Home Staging z założenia powinien być robiony po kosztach – zanim więc zainwestujemy znaczną sumę w łóżko, lub kanapę, zastanówmy się, czy możemy wykorzystać rzeczy już będące w mieszkaniu. Może wystarczą tylko niewielkie przeróbki? W sypialni stoi stara wersalka? Rozłóż ją, nakryj białym prześcieradłem, poukładaj dekoracyjnie poduchy i narzutę i masz prawie idealne łóżko.
5) Nie uleganie własnym gustom
Jeśli masz mocno kontrowersyjne (albo i lekko) zamiłowania wnętrzarskie – nie ulegaj im! Pamiętaj, że zrobiona przez Ciebie kompozycja ma trafić w gusta większości – odpadają więc wszystkie szaleństwa i eksperymenty. Nie chodzi o to, by kupującym skarpetki z nóg pospadały, ale o to, by ujrzeli siebie w tym wnętrzu.
6) Ma być czysto i przytulnie
Idealne Home Staging’owe wnętrze powinno wyglądać tak, jakby właściciele właśnie z niego wyszli, zachowując idealny porządek.
Czym różni się Home Stager od architekta?
Prowadzący pokazał nam wnętrze pewnego domu modelowego, zaprojektowane przez Znanego Architekta i zapytał czy nam się podoba – podobało się wszystkim. Następnie spytał, czy chcielibyśmy w nim mieszkać – nie chciał NIKT!

Home Stager kreuje taką przestrzeń, w której wyobrażasz sobie siebie – razem ze swoją rodziną. Oczyma wyobraźni widzisz, że jadasz przy tym stole, śpisz w tym łóżku i codziennie robisz kanapki w kuchni. W przeciwieństwie do architekta ma bardzo ograniczony czas i budżet, nie działa pod indywidualne zamówienie, ale próbuje wyczuć, co spodoba się większości odwiedzających.
Nasze zmysły i Home Staging
Zupełnie nie spodziewałam się, że będziemy rozmawiać o zmysłach. Było dla mnie oczywiste, że mieszkanie „kupujemy oczami” – a jak się okazało, niekoniecznie. A raczej nie tylko.
Każdy z naszych zmysłów bierze udział w postrzeganiu nieruchomości – dla przykładu kuchnia pobudza zmysł smaku – zatem Home Staging’ując to pomieszczenie, powinniśmy zadbać o to, by ładnie wkomponować w przestrzeń jakieś smaczne elementy – np. talerz jabłek. Puszyste poduszki w sypialni oddziałują na dotyk, ładnie pachnąca łazienka – na węch. Kto by się spodziewał, prawda? A jednak, takie szczegóły w Home Staging’u są BARDZO ważne!
Kolor i warsztaty
Na warsztatach w pierwszy dzień szkolenia, uczyliśmy się, jak dobierać kolory i tekstury. Co do siebie pasuje, a co niekoniecznie. Dlaczego zestawienie zielonego i czerwonego się ze sobą gryzie? Dowiedzieliśmy się, jak procentowo rozłożyć natężenie barw we wnętrzu, by nie drażniło, ale uspokajało. Jest to w moim odczuciu dość trudne, ale bardzo istotne – udało się nam zebrać potężną dawkę bardzo solidnej wiedzy!

Dostaliśmy zadanie stworzenia swojego moodboard’u dla wnętrza – mieliśmy do dyspozycji masę różnych elementów – skrawki tkanin, płytki, wykładziny – za ich pomocą mieliśmy zrobić tablicę, z jednym, przewodnim elementem – np. kolorową tkaniną. Bardzo ciekawe zadanie, które nauczyło nas, jak wykorzystywać zdobytą wiedzę w praktyce.

Podsumowanie
Dzień pierwszy skończył się grubo po 18 – czyli ponad 9 h szkolenia! Głowa mi parowała od ogromu wiedzy! Było naprawdę interesująco, nauczyłam się wielu rzeczy, a przede mną był kolejny dzień kursu – i tak tylko zagaję, że okazał się być jeszcze ciekawszy!
Bądź czujny, wkrótce relacja 🙂

Do napisania! 😀
PS. Pamiętasz o śledzeniu mnie w mediach społecznościowych? Znajdziesz mnie na Facebook’u i Instagramie 🙂
Kurczę, ale fajne szkolenie! W ogóle profesja sama w sobie bardzo ciekawa!:) No i miejsce, w którym się odbywało – w bardzo dobrym guście! Super!;)
PolubieniePolubienie
Zgadzam się w 100% 😀😃
PolubieniePolubienie
Podpisuje się pod Twoim komentarzem:) Uważam dosłownie to samo!
PolubieniePolubienie
Ja jestem dziwną kobietą, bo totalnie nie kręci mnie urządzanie domu..Generalnie jest mi obojętne co gdzie stoi itd. Lubię ładne wnętrza, ale nie lubię ich urządzać..
PolubieniePolubienie
To jak ze mną i modą. Lubię dobrze wyglądać, ale nie cierpię zakupów 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo podoba mi się ten rodzaj pracy – choć wydaje mi się, że sam zawód nie jest jeszcze bardzo popularny w Polsce, to praca zdaje się być jedną z prac marzeń 😉
PolubieniePolubienie
Szkolenie brzmi super! Uwielbiam projektowanie wnętrz i zawsze jak mam dostęp do TV to chętnie oglądał program o home stagingu na Domo+ i wydaje się to interesującym zawodem. A ten loft…. marzenie! ❤
PolubieniePolubienie
Było super! A loft w rzeczywistości rzucał na kolana 😉
PolubieniePolubienie
Szkolenie w takich wnętrzach na pewno sprzyjało zapamiętywaniu. Ja np. jestem czuciowcem i muszę się dobrze czuć w danym miejscu i sytuacji, żeby mieć potem pozytywne wrażenia.
PolubieniePolubienie
Uwielbiam propozycje home staging. Sama zwracam na to uwagę za każdym razem, gdy się przeprowadzam. Nie lubię, gdy najemca nie jest przygotowany na moją wizytę, a w moim przyszłym mieszkaniu jest jeszcze masa jego rzeczy osobistych czy bałagan – od razu rezygnuję!
PolubieniePolubienie
To ważne, co mówisz! Szukając mieszkania, chcemy w nim zobaczyć siebie, a nie kogoś.
PolubieniePolubienie
Czytałam z wielkim zapałem. Jestem pod wrażeniem tak dużej nagromaczeniu wiedzu w jednym miejscu. Sama jestem ciekawa takiego szkolenia. I z niecierpliwością czekam na nastepna relację.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dzięki za miłe słowa 🙂 będzie drugi wpis, a ten kolejny dzień szkolenia był genialny!!! 😃
PolubieniePolubienie
OMG!!!!! Jak tam pięknie:) to jest totalnie mój styl:) Mieszkam w Łodzi i przymierzam się do lofta, więc pewnie coś wykorzystam:) świetne! Jestem pod wrażeniem!
PolubieniePolubienie
Oooo zazdroszczę Ci Łodzi! Byłam tam raz, przejazdem i Piotrkowska zrobiła na mnie mega wrażenie. I tam się tyle dzieje!!! 😃
PolubieniePolubienie
Ja jakiś czas temu zastanawiałam się, nad kursem stage it up!, ale ostatecznie zdecydowałam się, na jednodniowe szkolenie we Wrocławiu, prowadzone przez homestagerkę z kilkuletnim doświadczeniem. Też było ciekawie i jeszcze bardziej zachęciło mnie do związania przyszłości z tym zawodem 🙂
Loft przepiękny. Najbardziej urzekła mnie lampa z szydełkowym obrusikiem!
Pozdrawiam, Joanna Król
PolubieniePolubienie
Ja byłabym najszczęśliwsza na świecie, gdyby udało mi się kiedyś z tego żyć 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiedziałam, że są już takie szkolenia w Polsce 🙂 Wspaniała idea! Ja czytam o tym w książkach anglojęzycznych, bo nasz rynek jest naprawdę ubogi, ale sama teoria nie wystarczy, praktyka jest zawsze cenna 🙂 Świetna relacja, choć trochę trzeba było przewijać kółkiem od myszki, to przeczytałam całość 🙂 Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Hahaha 🙂 Home Staging jest super, ale w Pl dopiero raczkuje. Sądzę, że za parę lat będzie już standardem 🙂
PolubieniePolubienie
Cudowny wpis 🙂 W zasadzie, to bardzo podoba mi się to wnętrze 🙂 A pomysł z sufitem jest rewelacyjny 🙂 Od pewnego czasu zastanawiam się nad rozsądnym zagospodarowaniem poddasza tanimi kosztami i rzeczywiście, taki sufit byłby wspaniały 😀
PolubieniePolubienie
Świetne szkolenie! Chętnie bym sama wzięła udział w czymś takim. Niedawno wykańczałam mieszkanie pod wynajem i zupełnie nieświadomie urządziłam je kierując się wyżej opisanymi zasadami mimo, że budżet był bardzo napięty. Biorąc pod uwagę, że pierwsi oglądający zdecydowali się podpisać umowę (mimo, że cena była raczej w górnej granicy normy) to chyba wyszło nieźle. A kursu bardzo zazdroszczę!
PolubieniePolubienie
Home Staging potrafi zdziałać CUDA! Naprawdę warto w to zainwestować pieniądze!
PolubieniePolubienie
Zgadzam się w 100%!
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię program Marii Semczyszyn na DOMO+, o home stagingu właśnie 🙂
Urzekły mnie chmurkowe półki ze zdjęcia, piękne są 🙂 pozdrowienia!
PolubieniePolubienie